Jak bezpiecznie zacząć szkolenie koni metodą klikerową? (część II)

Jeśli nie czytałeś części pierwszej – znajdziesz ją tu: Trening konia – pozytywne wzmocnienie, metoda klikerowa

„CO POTRZEBUJESZ? Oczywiście konia i smaczki 🙂 Jakie? Takie jakie Twój koń lubi, ale UWAGA – nie takie za które da się pokroić. Nie chcemy wzbudzać nadmiernej ekscytacji. Jak już poznasz reakcje Twojego konia na różne rodzaje smaczków, będziesz mógł dobierać rodzaj smaczka do rodzaju zadania, w zależności czy chcesz konia raczej wyciszyć spokojnym żuciem, czy pobudzić do większego zaangażowania lub wysiłku czymś małym a atrakcyjnym. Na początek mogą być maleńkie kawałki marchewki (rozmiar jak na foto), czy granulowana pasza, którą koń lubi. I ważna sprawa. Koń nie może być głodny! Nie chodzi o to, żeby koń wykonywał ćwiczenia, aby zdobyć jedzenie. On ma się raczej wkręcić w zabawę, której jedzenie jest częścią. Smaczki wygodnie jest trzymać w saszetce/nerce, z kieszeni trudniej jest sprawnie i na czas wyciągać (tak zwany „timing” jest tu kluczowy!). Kliker się przyda, ale nie jest konieczny, możesz zastąpić innym dźwiękiem, np. wydać „klikający” dźwięk językiem.

CZEGO UCZYĆ? Ważne jest jakie zachowanie będzie pierwszym nauczonym przez nas z nagrodami. Bo koń to na pewno polubi i będzie chciał do tego wracać. Dlatego np. dębowanie nie jest najpraktyczniejszym wyborem na pierwszy raz 😊 Polecam przede wszystkim skupić się na… staniu spokojnie! Powiesz, wielka mi sztuka… a jednak. Jeśli koń polubi stanie koło Ciebie spokojnie, z głową przed siebie, w dobrej równowadze, rozluźniony, to jest solidny fundament, który przyda Ci się w niezliczonej ilości sytuacji. Ja na przykład lubię jak koń ma takie spokojne stanie w „ustawieniach fabrycznych” – chcę żeby myślał: nie wiem co zrobić? No to stanę spokojnie koło człowieka, a dobre rzeczy same do mnie przyjdą. Lepsze niż grzebanie nogą, dreptanie w miejscu czy… szukanie smaczków po kieszeniach, prawda? Procentuje też przy czyszczeniu, wizytach weterynarza, itp. itd. Jak już nabierzesz wprawy i wyczucia możesz w ten sposób nauczyć wszystkiego, od dawania nóg, przez spokojne stanie przy wsiadaniu, po skomplikowane elementy ujeżdżenia czy techniki skoków.

JAK UCZYĆ? W tej metodzie skupiamy się na tym co koń robi dobrze, a nie na błędach. Unikamy korygowania niewłaściwych zachowań. Staramy się tak zaplanować ćwiczenie, żeby możliwość złego zachowania była możliwie minimalna.  Klikamy i nagradzamy najmniejsze kroczki, które przybliżą nas do wytyczonego celu. Nie czekamy, że koń zrobi coś idealnie żeby dopiero wtedy nagrodzić. Na przykład chcesz żeby stał koło Ciebie z głową przed siebie. Ignorujesz więc próby obszukiwania kieszeni i pożarcia saszetki ze smaczkami. Możesz się delikatnie odwrócić, żeby mu zablokować ciałem taką możliwość i kątem oka wyczekujesz momentu kiedy minimalnie odsunie głowę od Ciebie. Wtedy natychmiast klikasz i podajesz nagrodę. I znowu czekasz. Odsunął – klik, smaczek. Możesz mu trochę pomóc w zrozumieniu oczekiwań podając smaczka na wyciągniętej ręce z dala od swojego ciała. Wręczasz mu tam gdzie chcesz żeby trzymał głowę. Niech on tam sięgnie do smaczka, niech mu się skojarzy, że to tam dzieją się fajne rzeczy, a nie przy kieszeniach 🙂 Jeśli będziesz konsekwentny w ignorowaniu/klikaniu koń, szybko zorientuje się jakie zachowanie mu się opłaca i będzie trzymał głowę na wprost coraz dłużej, wręcz demonstracyjnie popisując się „widzisz? widzisz jak pięknie trzymam?”. I to jest właśnie fajne! Nagradzane konie starają się odgadywać nasze myśli, a nie czekają biernie na polecenia. Jednak drugim aspektem tego ćwiczenia jest przyglądanie się emocjom konia. Nie chcemy nadmiernej ekscytacji, nagradzamy spokojne rozluźnienie a nie rozedrgane oczekiwanie nagrody – uważaj kiedy klikasz, bo to co nagradzasz, otrzymasz potem zwielokrotnione.

JAK DŁUGO? Im krótsze sesje tym lepiej, lepsze kilka 3-5 minutowych sesji w ciągu dnia. niż jedna dłuższa. Koń potrzebuje przerwy, żeby sobie nowe umiejętności poukładać, „przemyśleć”.

ILE SMACZKÓW? Na pewno z początku będzie Ci się wydawać, że dajesz za często, za dużo. Ale tak ma być na etapie przyswajania nowych umiejętności. Kiedy dane zachowanie będzie już ukształtowane, stopniowo zmniejszy się częstotliwość nagradzania. Np. oczywiście nie nagradzam teraz każdego fajnego zagalopowania, czy każdego podniesienia nogi. Ale od czasu do czasu coś dam, żeby podtrzymać motywację.

Nauka wchodzenia do przyczepy

I jeszcze jeden ważny element – ZAMIAST

Zbyt często nasze oczekiwania są związane ze słowem „NIE” – nie wpychaj się na mnie, nie wyprzedzaj kiedy prowadzę, nie brykaj, nie podgryzaj, nie szarp za rękaw, nie wyrywaj nogi przy czyszczeniu. 

Zanim zabierzesz się za to „NIE”, upewnij się ze koń nie robi tych rzeczy z bólu czy strachu – np. wyrywa nogę bo boli go kopyto, bryka bo bolą go plecy, popręg obtarł, wpycha się bo wystraszył się folii na krzaku.

A potem pomyśl co chciałbyś, żeby koń robił ZAMIAST tej niefajnej rzeczy – np. jak stoi z głową na wprost to jednocześnie nie może mnie podgryzać, jak nauczę, że ma iść z łopatką na wysokości mojego ramienia, to nie będzie mnie wyprzedzał. Samo powiedzenie „nie rób tego”, czy nawet ukaranie, nie naprowadza konia na to co dobrego MOŻE robić w tej sytuacji, więc koń szuka innych sposobów na zaspokojenie swoich potrzeb, które też mogą nam nie odpowiadać i obopólna frustracja rośnie. A wystarczy wyobrazić sobie – i zakomunikować koniowi przy użyciu klikera i nagród, co i jak dokładnie CHCEMY żeby robił.

Marcel uwielbia podawać wiadro…by wrzucić tam co nieco 🙂

Te dwa odcinki przybliżające szkolenie  z klikerem to takie podstawy podstaw, raczej zachęta do dalszego zgłębiania tematu niż szczegółowy instruktaż. Warto znaleźć kogoś kto spojrzy na nasze pierwsze kroki, podpowie co zrobić kiedy coś nie idzie tak jak sobie wymarzyliśmy, wyjaśni częste początkowo wątpliwości w którym dokładnie momencie warto klikać, na co jeszcze zwracać uwagę.  Wiele materiałów można znaleźć w internecie, jest sporo informacji w książce „Partnerstwo doskonałe” J.Gołębia, a anglojęzycznym gorąco polecam cykl podcastów Equine Clicker 101:  https://shawnakarrasch.com/podcast/

Ewa Kubala”

A poniżej filmik z Marcelem (przyjrzyjcie się dokładnie! Jest tam wiele niuansów o których Ewa pisała).

PS To ten sam Marcel – bohater innych wpisów Szczęśliwy koń… oraz Straszna torebka! Tam miał 3 latka. teraz ma już 7 lat!

Trening konia – pozytywne wzmocnienie, metoda klikerowa (część I)

Dzisiaj post Ewy Kubali o treningu koni metodą klikerową, metodą pozytywnego wzmocnienia. W wielkim skrócie: to metoda polegająca na tym, że trener „zaznacza” pożądane zachowanie konia klikając klikerem (specjalne małe „urządzenie” – od angielskiego słowa „click”), po czym nagradza konia drobnym smaczkiem.

Ewa zajmuje się hobbistycznie (nie zawodowo) hodowlą, treningiem koni, behawiorem koni, od 12 lat. Ma własną, przydomową, wolnowybiegową stajnię, gdzie na świat przyjęła już 7 źrebaków! Uczy je, a kiedy dorosną również zajeżdża sama. Jest fascynatką pozytywnego wzmocnienia. Gdzie się szkoliła? IMPONUJĄCA lista poniżej (to jednocześnie polecenia dla Ciebie i dla mnie (z niektórych już miałam okazję skorzystać 🙂 !).

Zakochałam się w koniach Ewy od pierwszego wejrzenia 🙂 To konie-psy, jak ja to mówię. Pełne zaufania, ciekawości, chęci do pracy z człowiekiem (ćwiczenia to dla nich zabawa). A przez to w samej metodzie treningu. Ewa to moja mentorka od wielu lat (trudne pytanie, sytuacja? Potrzebne polecenie, rada? Dzwonię do Ewy!)

Specjalnie dla Was dzisiaj Ewa:

„A WIĘC, O CO CHODZI Z TYM KLIKANIEM KONIOM?

Zacznijmy od pytania, które każdy z nas nieraz sobie zadawał: „dlaczego ten koń tak się zachowuje?”

W bardzo dużym skrócie można powiedzieć, że są dwie możliwe odpowiedzi:

  1. chce uzyskać coś co jest dla niego przyjemne lub/i korzystne, zaspokaja jego podstawowe potrzeby jak jedzenie, picie, komfort cieplny, bliskość stada, itp.
  2. chce uniknąć czegoś, co jest nieprzyjemne, powoduje obawy czy ból (np. pozbyć się irytującego owada, oddalić od budzącego obawy psa czy człowieka z parasolką, sprawić że przestaniemy cisnąć łydką czy machać batem)

Tak wiec my, chcąc wpłynąć na zachowanie konia, możemy używać tych dwóch motywacji – 1) zdobywania lub 2) unikania.  Którą lepiej wybrać?  A co Ty byś wolała jako zachętę do jakiejś pracy, powiedzmy umycia wszystkich okien w domu?

  1. zdobywanie – jak umyjesz to możesz sobie kupić wymarzoną parę dżinsów
  2. unikanie – dopóki nie umyjesz okien, będę cię ciągnąc za włosy

Ja na pewno w pierwszej sytuacji podeszłabym do tych okien z większym entuzjazmem, może nawet z rozpędu uprałabym firanki. A druga opcja utwierdziłaby mnie w przekonaniu że mycie okien to okropna robota.

Konie podobnie – za marchewkę będą współpracować chętnie i cała sytuacja treningu i trenujący je człowiek będzie im się dobrze kojarzyć, a zmuszanie batem, mocne ciśnięcie łydką, ciągnięcie wodzy nie wykrzesze entuzjazmu, może nawet wywoła bunt.

To zrozumiałe, ale po co w tym wszystkim jakieś klikające pudełeczko? A no po to, żeby precyzyjniej powiedzieć koniowi za co tę marchewkę dostał. Wyobraź sobie że uczysz konia podawać zadnie nogi i ładnie trzymać je do czyszczenia. Koń podniósł nogę, potrzymał 2 sekundy, postawił, dałeś mu marchewkę. Dostał nagrodę, więc następnym razem będzie trzymał dłużej? Niekoniecznie. Myślę że właśnie szybciej postawi ją z powrotem na ziemię. Jak to? Dlaczego????

No pomyśl, jaka czynność była BEZPOŚREDNIO PRZED nagrodą? Trzymanie? Nie! Postawienie.  Więc koń myśli że został nagrodzony za postawienie – będzie chciał szybciej postawić by dostać marchewkę. Podobnie jak dasz marchewkę po treningu, kiedy odprowadzisz konia do boksu – on nie wie że dajesz mu za ładne zagalopowania, myśli że nagrodziłeś powrót do boksu – teraz rozumiesz dlaczego tak ciągnął Cię do wyjścia z ujeżdżalni?

No taaak…. ale jak dać marchewkę do paszczy w trakcie trzymania ZADNIEJ nogi??? Albo w momencie jak koń ładnie zagalopował?

Po to właśnie nam ten kliker – żeby koniowi powiedzieć „Teraz robisz coś fajnego, zaraz dostaniesz za to nagrodę” Sprytne, prawda? Nie musisz stać blisko paszczy, wystarczy że zaznaczysz odpowiedni moment. Można w ten sposób wytłumaczyć koniowi wiele spraw, np. „postaw nogę na trapie przyczepy…TAK!…teraz drugą…TAK…teraz cały tam wejdź”, albo „kiedy tu dotknę, idź w bok w kierunku ściany” albo…[tu wpisz dowolną rzecz którą potrzebujesz koniowi wytłumaczyć]

A dlaczego nie mogę po prostu powiedzieć „dooooobry kooooń”? Bo moment to moment, potrzebujemy krótkiego dźwięku żeby go precyzyjnie uchwycić, żeby koń zrozumiał o co dokładnie nam chodzi. A poza tym, w przeciwieństwie do naszego paplania, klik to dla konia dźwięk niezwykły, więc zwróci na niego uwagę. No i oczywiście po kliku zawsze jest marchewka, więc kojarzy się z tą fajną motywacją numer 1) Ale zanim popędzisz do sklepu po klikacza poczekaj na drugą część artykułu gdzie dowiesz się jak bezpiecznie zacząć, bo są pewne pułapki które KONIECZNIE trzeba ominąć.”

Ewa Kubala

A poniżej dwa filmiki, które spontaniczne nakręciłam będąc u Ewy. Pojechałam zobaczyć źrebaki (5-dniowego Mono i 2-miesięcznego Miron) a przy okazji po raz kolejny zachwyciłam się pracą Ewy ze starszymi końmi. Na filmikach klacz – Zafira (Zadziorek) (notabene wzięta z fundacji…jako „niebezpiecznego”, „popsutego” konia)

Ewa szkoliła się między innymi u: dr Jenifer Zeligs, dr Karolina Westlund, dr Krzysztof Skorupski, Shawna Karrasch, Rachael Draaisma, Rachel Bedingfield z dziedziny behawiorystyki, oraz u: Manolo Mendez, Gerd Heuschmann, Jeff Sanders, Marius Schneider, Alfonso Aguilar, Renee Tucker, Gillian Higgins, Joyce Harman, Bibi Degn, Mette Tranter, Patrice Franchet d’Esprey, Natalia Jasicka-Krugiołka, Anna Stępkowska z zakresu biomechaniki, czy dziedzin związanych ze zdrowiem i dobrostanem koni. Ale jak zawsze powtarza to KONIOM najwięcej zawdzięcza i to od nich najwięcej się nauczyła.

A tu filmik jak Moroszka ze swoim synkiem Mironem łazi za mną. Doprasza się uwagi, towarzystwa, drapania. Chce mnie poznać, obwąchać. Człowiek tego konia nigdy nie zawiódł. Człowiek kojarzy mu się tylko z tym co dobre!

a inne posty z końmi Ewy w roli głównej (są one dla mnie wiecznym źródłem inspiracji) tu:

Straszna torebka! Szczęśliwy koń… Szczęśliwe konie

Ela Gródek

Część II wpisu o treningu metodą klikerową : Jak bezpiecznie zacząć szkolenie koni metodą klikerową? (część II)