Trening młodego konia – czego uczyć, czego wymagać?

Zanim zagłębisz się w lekturę tego tekstu przeczytaj „Praca ze źrebakiem – czego nauczyć, czego wymagać?” Praca ze źrebakiem- czego nauczyć, czego wymagać?. Ten wpis to kontynuacja. Oraz obejrzyj filmiki podsumuwujące:

https://www.facebook.com/reel/948617576796026

Co dalej gdy nauczymy źrebaka, rocznego, półtora-rocznego konia wszystkich 15 punktów zapisanych w poprzednim wpisie? (koń daje się dotykać wszędzie, stoi spokojnie przywiązany, nie wyrywa się, daje sobie spokojnie czyścić nogi, pryskać wodą, sprayem, myć, bez strachu reaguje na wszystkie rzeczy wokół stajni, wchodzi do przyczepy, chodzi przy nas, biega przy nas, cofa, wykonuje wszystkie drobne polecenia itp., itd.).

Lista wygląda następująco. Dalej uczymy konia:

  1. Chodzić TYLKO z nami na spacery (już bez towarzystwa. Odłączamy go od stada. To my stajemy się jego stadem).
  2. Wychodzić na spacery nie tylko do lasu ale i na ulicę.
  3. Akceptować siodło w 3 chodach.
  4. Akceptować „latające” strzemiona/nogi atrapy w 3 chodach (to nasze nogi w przyszłości).
  5. Akceptować ciężar jeźdźca.
  6. Wykonywać bardziej skomplikowane polecenia (wprowadzamy pracę na wolności).
  7. Akceptować kolejne „strachy” – chorągiewka, wielka płachta, parasolka itp. Czyli dalszy proces habituacji.

Poniżej rozwinę 5 powyższych punktów (2 pozostałe w następnym poście) i objaśnię ich znaczenie w treningu konia (zapraszam tu Trening konia cd – praca z ziemi

Punkt 1. Konie są stadne (o tym dużo pisałam w książce „Jazda konna? Naturalnie!” O książce). Naszym zadaniem jest wytrenować konia, który NIE ciągnie do stada, do swoich przyjaciół (z którymi spędza czas na pastwisku), ale podąża za człowiekiem. Kiedy koń pójdzie za Tobą? Po pierwsze: gdy nabierze zaufania do Ciebie, gdy będzie się przy Tobie czuł bezpiecznie, gdy BĘDZIE MU Z TOBĄ DOBRZE, gdy nawiąże relacje! Jak to zrobić ? Zapraszam do wpisu: https://jazdakonnanaturalnie.pl/2023/03/30/relacje-z-koniem-jak-je-tworzyc/ .

Po drugie: gdy będzie miał z Tobą chociaż trochę funu! Myśl zawsze o tym, by koń miał jeszcze to „coś” dla siebie z treningu z Tobą. (Yvet Blokesch z Feather Light Horsemenship nazwa to „added value”). Myśl o koniu jak o dziecku. Musi być zabawa, musi być nagroda (np. jedzenie pysznej trawy, gałęzi po drodze), musi być ciekawie. Konie SĄ CIEKAWSKIE. Żaden koń nie zasługuje na nudę obracając się całe życie wokół jednego pastwiska i stajni. Gdy koń będzie wiedział, że z Tobą czeka go coś fajnego – będzie za Tobą szedł (a potem za innymi ludźmi).

Po trzecie: gdy TY będziesz dodawał(a) mu pewności siebie i przekażesz swój spokój niezależnie od sytuacji. Pierwsze samotne wyprawy z Oreusem były podszyte napięciem. Oreus nie wiedział do końca, czy chce iść. Pamiętam jak wystraszył się wylatującego z traw bażanta. Jak uskoczył, jak się zestresował. To Twoja rola, by w takich sytuacjach zareagować PEŁNYM SPOKOJEM. Pogłaskać i przekonać „że to nic takiego. ZAUFAJ mi. Idziemy dalej”. To od Ciebie zależy, czy koń za Tobą będzie podążał. Czujesz jego niepewność? Pogłaszcz, odwróć uwagę od „stracha”, opuść mu łeb, by się rozluźnił, i spokojnie idź dalej. ZAUWAŻ jego niepewność i zareaguj! NAGRADZAJ co jakiś czas trawą. Niech celem tych pierwszych samotnych wypraw będzie kępka trawy to tu to tam. Przelej swój spokój na niego.

Punkt 2. Po wędrówkach po lesie, po łąkach blisko stajni, czas na wyjście na ulice. Ulica to już większe wyzwanie. Ulica to RUCH. Dużo ruchu, ruch pojazdów, ruch rowerów, pieszych. To odgłos silników, klaksonu. Zasada jest taka sama jak w lesie. WSZYSTKO ZALEŻY od Twoich reakcji na stresujące sytuacje. Tylko Twój spokój powoduje, że koń mimo stresu wywołanego czymś nowym, nie wpada w panikę, tylko da radę dalej iść i pomału uczyć się, że ulica to nie zagrożenie. Obcowanie z ulicą jest szczególnie ważne, gdy planujemy wychować konia, który będzie chodzić w tereny, jeździć na zawody.

UWAGA! NIE chodź z KONIEM na krótkim uwiązie. Nie trzymaj go kurczowo pod pyskiem. Weź długi. Jeśli koń uskoczy na widok bażanta, rowera, lepiej by uskoczył 3 metry ale nie wyrwał się. On ma prawo uskoczyć! Ma prawo „odejść od potencjalnego zagrożenia. Konie są KLAUSTROFOBICZNE (znów cytuję książkę). Trzymanie ich pod pyskiem, na „zacisku” wbrew pozorom NIE jest dobre! Źle działa na ich psychikę. Koń czuje, że zamykasz mu drogę ucieczki, a on chce mieć możliwość ratowania się, gdy uzna to za stosowne (będzie czuł się bezpieczniej)!. Z punktu widzenia psychiki konia zalecam zatem spacery na dłuższym uwiązie (ja mam 2,5 metrowy). Wchodząc na ulicę zaczynami od kontaktu z samochodami na dużym dystansie (by oczywiście nie ryzykować szkodą). Dopiero potem omijamy samochody coraz bliżej – gdy wiemy już, że koń nie widzi w samochodach zagrożenia.

Punkt 3. Już od małego przyzwyczajamy konia do czapraka, do popręgu. Pierwszy etap siodłania to akceptacja czegokolwiek na grzbiecie. Zamiast siodła najpierw używałam pada. Pad jest lekki, koń go nie czuje. Ale czuje popręg, czuje, że coś ma pod brzuchem. Gdy zaakceptuje „zacisk”, dociąganie pada, gdy nie broni się już popręgu, pada zmieniamy na siodło. Najpierw LEKKIE. Potem coraz cięższe.

Najpierw zacznij TYLKO od spacerów, na uwiązie. Potem dodajesz kłus, a na końcu galop!. Przechodzisz do kolejnej fazy TYLKO wtedy, gdy koń z kompletnym luzem akceptuje poprzednie wymaganie. Jeśli koń napina się lekko przy kłusie, nie przechodzisz do galopu! Czekasz jak będzie kompletnie zrelaksowany ZA KAŻDYM razem z siodłem w kłusie i stępie. Trening konia to OBSERWACJA, WYTRWAŁOŚĆ, CIERPLIWOŚĆ, przelewanie Twojej pewności i spokoju. Pośpiech cofnie Cię o kilka kroków do tyłu!

Poniżej filmik z pierwszych galopów Oreusa w ciężkim siodle

Punkt 4. Gdy koń akceptuje siodło, dodajesz siodło ze strzemionami. To zupełnie coś innego! Strzemiona wydają odgłosy, uderzają. Dodajesz nogi-atrapy. Bardzo zalecam, bardzo pomagają. Koń przyzwyczaja się do czegoś “majdającego się”, uderzającego lekko po bokach.

Wszystko to możesz przerobić z koniem zanim skończy 3 lata! Powtarzaj treningi co jakiś czas dla odświeżenia pamięci. Nie czekaj z siodłaniem konia gdy ten będzie odpowiednio duży (4 -5 lat), by móc już jeździć z jeźdźcem na grzbiecie.

Punkt 5. Koń od małego, powinien mieć możliwość nie tylko obcowania na pastwisku ze starszymi końmi, ale i obserwacji swoich kolegów podczas treningów. Konie uczą się od innych koni. Gdy tylko mam możliwość wchodzę na chwilę na ujeżdżalnie, gdy trwa tam trening. Oreus widzi człowieka na grzbiecie innych koni. Oreus widzi pracę człowieka z siodła i widzi pracę samych koni. Kiedyś, gdy to my będziemy wsiadać na niego i wymagać coś z siodła, zdziwienie będzie mniejsze 🙂

Gdy koń już przybiera na wadze i wzroście, gdy widzimy, że robi się silny i mocny, możemy wprowadzić elementy przewieszania się przez konia. Chcemy przyzwyczajać go do ciężaru na grzbiecie i do tego, że człowiek coś tam na tym grzbiecie robi. Na początku „kładziesz” swój tułów na koniu (nogi są dalej na ziemi), potem wchodzisz na krzesełko/schodki i ze schodków zwieszasz się lekko na konia. Na chwilę. Jak to robić? Postaram się nagrać filmik😊 A potem siadasz i zsiadasz, kładziesz się i zsuwasz się. Wszystko dzieje się przy ugiętym łbie. Gdy koń ma ugięty łeb najwyżej zacznie kręcić się w kółko, a nie pobiegnie do przodu.

Ela Gródek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *