Trening konia cd – praca z ziemi

Lipcowy wpis skończyłam opisując trenowanie konia w akceptacji ciężaru jeźdźca (koniecznie przeczytaj: Trening młodego konia – czego uczyć, czego wymagać? ). Poniżej filmik jaki nakręciłam pierwszy raz „przewieszając” się na Oreusie (nagrany przez dorwanego, nowego kamerzystę – Michałka lat 7 :))).

Krótko jeszcze skomentuje filmik i to co na nim robię. Zauważ, że zanim wskakuję, przewieszam się na koniu, uginam mu łeb. Czemu ma to służyć? Są 2 powody. Po pierwsze: koń ze zgiętą głową nie pobiegnie do przodu. Jeśli przestraszyłby się, ugięta głowa spowoduje, że co najwyżej zrobi z jeźdźcem na grzbiecie, kółeczko wokół własnej osi. Koń z ugiętą głową nie może biec, rzucić się do ucieczki. Po drugie: przez ugięcie łba rozluźniamy konia. Koń puszcza napięcie (jeśli jakieś się pokazało). Szerzej o ugięciu łba  pisałam w poście Praca ze źrebakiem- czego nauczyć, czego wymagać? oraz przy okazji treningu z Murphym Praca z Murphym – część II Nauka ugięcia łba to podstawa w treningu konia. Oreus bardzo chętnie ugina łeb i rozluźnia się. ALE nie każdy koń to potrafi. Ugięcia łba – miękkiego – uczymy konia JAKO PIERWSZEJ RZECZY (znów odsyłam do wpisu z Murphym). Większość koni stawia opór, napina się, nie chce oddać głowę, bo koń instynktownie , CHCE mieć możliwość ucieczki! Spróbuj w swojej stajni z jakimkolwiek koniem…

Kontynuując wpis z lipca:

Punkt 6. Wprowadzamy do treningu konia bardziej zaawansowane polecenia. Na poniższym filmiku ćwiczę z Oreusem jego pierwsze skoki (kamerzysta ten sam – Michałek :))) Ponownie, nie dałam radę wyciąć jego komentarzy. UWIELBIAM DZIECI!!!.

Doprowadzanie do przeszkody, pokonywanie przeszkody – zarówno na ujeżdżalni, jak i w terenie – to bardzo fajny trening i zabawa. Jeśli koń ufa nam to idzie za naszą energią, nie ucieka, nie wyłamuje. Jestem tak dumna z Oreusa. To jego pierwsze skoki i naprawdę idealnie przeskakiwał przeszkodę. Pamiętaj, że takie skoki to nie jest NIC naturalnego dla konia! Koń nie rodzi się z chęcią do skoków. Możesz się domyśleć, że w naturze koń bardzo rzadko skacze. Człowiek musi nauczyć konia skakać, polubić skakanie – NAJPIERW z ziemi. Oreus w przyszłości będzie pracował w rekreacji. Z pewnością będzie skakał małe przeszkody. Już teraz może nauczyć się o co chodzi w tym skakaniu, by potem było to coś naturalnego. Coś, co nie wzbudza negatywnych emocji, stresu.

Na filmiku widać jak najpierw pokazuję Oreusowi przeszkodę. Zauważ, że obniżam mu łeb, by dobrze przyjrzał się przeszkodzie (jak widzą konie? Zapraszam do książki O książce oraz Jak widzi koń? ) Najpierw przechodzimy przeszkodę. Potem widać, jak Oreus wyłamuje skok. Z zasady KONIE WOLĄ OMINĄĆ przeszkodę, niż ją przeskoczyć (Oreus stwierdził, że przecież da się ominąć). Ile to razy miałam tego przykład w terenach! Konie zamiast przeskoczyć mały pieniek, kłodę, czy kałużę, omijały przeszkodę bokiem (jak tylko miały taką możliwość – czyli 20 cm wolnego miejsca 😊)).

Przy następnych skokach Oreus już podążył za mną, odczytał o co proszę i bez żadnego oporu przeskakiwał. Jak możesz się domyśleć – w miarę kolejnych treningów – zwiększamy wysokość, dokładamy przejścia przez kładki, czyli wszystkie TREC’owe przeszkody. Jest tysiąc rzeczy, które możesz ćwiczyć z młodym koniem na ujeżdżalny, czy w terenie, zwiększając jego odwagę, zaufanie do Ciebie, współpracę.

Kolejny filmik to – kontynuacja habituacji. Oreus świetnie radził sobie z płachtą na ziemi. Przyszedł czas na płachtę na nim, oraz kolejne ćwiczenia z chorągiewką (parasolka była już wcześniej). Uwielbiam kamerować JEGO PIERWSZE ĆWICZENIA NOWYCH rzeczy. Widać na filmikach jeszcze niekiedy małe zawahanie, lekkie napięcie. Ale widać też PRZEŁAMYWANIE, widać jak ciekawość bierze górę i zaufanie do mnie – „skoro to robimy, to damy radę! Przecież nie pierwsza to przeszkoda, którą Ela wymyśliła i która mnie nie zjadła!” (myśli Oreus 🙂 ). Zauważ, że linka nie jest napięta. Koń ma prawo odejść, zawahać się. Taka praca nie polega na zmuszaniu konia, “łamaniu” konia. Namawiamy go łagodnie, zachęcamy. Cały proces musi być na jak najniższych emocjach. Bardzo chwalimy. Zobacz jak na koniec Oreus po prostu chodzi za mną i za bardzo już nie zwraca uwagę na “strachy”.

https://www.facebook.com/reel/1740064773322734

Co w treningu młodego konia ma największe znaczenie???

– oczywiście relacje z koniem (zapraszam do Relacje z koniem – jak je tworzyć?)

– STOPNIOWE zwiększanie poprzeczki. Możesz dodać tylko tyle, ile koń da radę emocjonalnie unieść! To wielki błąd ludzki – mamy swój plan i go wykonujemy (dzisiaj to, jutro tamto). BZDURA. Masz obserwować konia i dopasowywać trudność do jego stanu emocjonalnego, do JEGO GOTOWOŚCI!

– pokora – lepiej cofnąć się 3 kroki, niż pójść za daleko. TRENINGI MUSZĄ być krótkie. Koń musi mieć czas na „przemyślenie”, a Ty – człowieku – schowaj ambicje do kieszeni.

– TWÓJ SPOKÓJ, pewność tego, że wiesz co robisz. To temat rzeka – tyle ludzi chce trenować konie, ale naprawdę nie są do tego przygotowani. SPÓJNOŚĆ to słowo klucz. Jeśli TY jesteś niespójny, zapomnij o tym, by koń się połapał w tym co powinien zrobić. Nie łudź się, że zasłonisz czymś swój strach, niepewność, bicie serce.

Dlaczego tyle koni ma problemy behawioralne? Dlaczego tak wiele koni choruje? Dlaczego tak wiele koni ma narowy?

Uwierz mi – problem jest w człowieku. Braku jego świadomości. Braku jego umiejętności w poprowadzeniu konia, w treningu konia. Trening konia zaczyna się długo przed tym jak wsiądziemy w siodło! Im więcej przepracujesz z ziemi, tym mniej pracy w siodle!

Pamiętaj – problem nie jest nigdy w koniu…

Ela Gródek