Brykanie koni

Dzisiaj o brykaniu. A tak naprawdę o jednej z przyczyn brykania 😊 Jak możesz się domyśleć, konie mogą brykać z różnych powodów. Jednym z częstszych powodów jest niedopasowane siodło, które „nie pasuje” koniowi, które sprawia dyskomfort, napięcie, ból. Koń przez brykanie próbuje zrzucić siodło, ułożyć je inaczej, pozbyć się tego czegoś na grzbiecie, co wyraźnie przeszkadza.

Ale dzisiaj chciałabym przybliżyć inną przyczynę brykania. Brykanie jako konsekwencja „powstrzymanej energii”.

Bardzo dużo o tym mówi Ivet podczas swoich kursów w części „Problem Solving” (więcej o tym kursie dowiedzie się na Online kursy z Ivet z Feather Light Horsemanship – część I “Problem Solving”). Ba! Mało tego, nie tylko mówi, ale przede wszystkim pokazuje na video. Mamy możliwość obserwacji jak koń bryka, jak właściciel zgłasza się z tym problemem do Ivet i jak koń „magicznie” zmienia swoje postępowanie po kilku sesjach z Ivet (nie jeden koń…konie).

O co zatem tu chodzi? Zasada jest prosta. Jeśli powstrzymujemy energię, to ta energia musi gdzieś ujść. Jeśli przez ogłowie, wędzidło, powstrzymujemy konia od ruchu na przód, to zmagazynowana energia, która nie mogła być oddana przez ruch do przodu, zostanie oddana poprzez brykanie (ruch do tyłu) Lub dęmbowanie. My jeźdźcy, tak często i tak bardzo, boimy się energicznej jazdy, oddania wodzy, szybkiej jazdy, że ciągle „stopujemy” konia, ciągle go „pouczamy”: wolniej, wolniej! Nie tak szybko, nie tak szybko! I OCZYWIŚCIE JEST TO NORMALNE. Jest to często niekontrolowany odruch. Koń chce przyspieszyć, jeździec od razu zaciąga wodze.

Ile mi samej zajęło „przeprogramowanie” tej automatyczne reakcji!. Pisałam już w moich wpisach nie raz, że w wielu sytuacjach zaciąganie wodzy tylko pogarsza sprawę, a nawet wprowadza konia w większą panikę. Pisałam, jak oddanie wodzy uspokaja konia i wycisza (więcej przeczytasz na przykład tu: Cd. “Koń pędzi? Popuść wodze!”, Trzymaj się grzywy! NIE WODZY! )

Młody koń, zanim nauczy się współpracować z nami, zanim przestanie panikować, zanim stanie się odporny na różne bodźce, zanim odnajdzie RÓWNOWAGĘ pod jeźdźcem, to trochę musi poeksperymentować, trochę czasu upłynie. Taki koń będzie przyspieszał na nierównym, czy śliskim terenie, łapiąc równowagę. Młody koń będzie reagował szybszym tempem, gdy czegoś się przestraszy. Będzie przyspieszał, gdy będzie miał więcej energii i będzie chciał złapać balans z jeźdźcem na grzbiecie. Będzie szukał wygody, szukając odpowiedniego ustawienia, tempa. Będzie też chciał dać upust nagromadzonym emocjom (jazda z jeźdźcem na grzbiecie jest emocjonalnie trudna!!) ! I co robi człowiek? Zaciąga wodze, i zwalnia go i zwalnia. A nagromadzona energia nie ma wyjścia – musi „pójść z zada” (lub w dębowanie).

Nie łudźmy się. Początki jazdy pod siodłem to dla konia stres i wyzwanie. Jak pisał Wojciech Mickunas – koń nie został stworzony do wożenia jeźdźca na sobie!

Jeden, drugi bryk. Jeździec coraz bardziej spięty, wodze coraz bardziej zaciśnięte. Zaczyna się walka…

I… często człowiek poddaje się, sam przestraszony schodzi z konia. Jeden, drugi raz. Zachowanie zostaje utrwalone. Koń zaczyna „czytać” nagrodę: jak zaczynam brykać, to dostaję wolne!

Co robi Ivet z “Feathre Light Horsemanship” w takich sytuacjach? Jak Ivet oducza konie brykania? ODDAJE WODZE I PROSI O RUCH DO PRZODU. „Bryknąłeś? Ok, dobrze, rozumiem Cię! Masz prawo. Ale dalej Cię proszę, byś jechał do przodu”. I tak do skutku. I TO DZIAŁA! Ivet prosi konia: „ Galopuj, jedź do przodu, nie bój się, nie bój się jechać do przodu, nie będzie za to kary” (ściągnięcie wodzy, wędzidłem po zębach), „ODBLOKUJ ŁOPATKI, czuj LUZ w ruchu. Nie musisz być już napięty czekając na ten ciągły impuls hamujący Twój ruch. Jazda do przodu może być fajna. Odpręż się, opuść łeb”. “OPEN UP”, otwórz się!.Ivet pomaga koniowi znaleźć luz i odprężenie z jeźdźcem na grzbiecie. Pamiętaj! Brykanie czy dębowanie to też upust stresu, emocji. Tak często za dużo wymagamy od koni…

O dziwo, konie nie biegną jak szalone, na łeb, na szyję. Ivet nie ląduje na ogrodzeniu ujeżdżalni. Konie po prostu szybko kłusując wyciągając się, galopują w wydłużonym, pięknym galopie, a Ivet cieszy się na ich grzbiecie, chwali je, zachęca do poczucia tego przepływu energii, do tego luzu. ZACHĘCA, BY PRZYSPIESZYŁY!!

Ale…ZANIM Ivet wsiądzie na takiego konia, zaczyna od podstaw. Od pracy z ziemi, od pracy na wolności w roundpenie. Zaczyna od rozmowy z koniem, nawiązania relacji. Najpierw z ziemi pokazuje koniowi, że praca z człowiekiem może przynieść przyjemność. Ale o tym wszystkim już pisałam. Odsyłam Was do wpisów:

Rozluźnienie konia jako klucz do rozwiązywania problemów

Praca z Murphym – część II

Relacje z koniem – jak je tworzyć?

I jeszcze na koniec.

Wiem, jest to trudne. To wszystko co robi Ivet: oddanie wodzy, gdy koń bryka i zachęcanie go do ruchu do przodu na wolnej wodzy. Wiem, że jest to trudne (pracując z energicznym, młodym koniem), pozwolić mu – przez szybszy ruch – na znalezienie komfortu, na rozładowanie. Jeśli nie jesteś na to gotowy, po prostu oddaj to w ręce dobrego trenera. Jeśli nie jesteś w stanie przyspieszyć razem z koniem, nie rób tego. Zostań o krok dalej – ćwicz w stępie, w kłusie. Ćwicz z ziemi. Ucz konia rozluźnienia na kołach, w zgięciach w stępie, w kłusie. A naukę galopu, ruchu pod jeźdźcem na wyższej energii, oddaj trenerom.

A tu kilka filmików – przyjrzyjcie się dokładnie jak Ivet oddaje wodze i prosi – ze spokojem i konsekwencją – o ruch do przodu

https://www.facebook.com/watch/?v=867431894385728

https://www.facebook.com/featherlighthorsemanship/videos/1589497258643326

https://www.facebook.com/reel/1427024734632610

PS Zdjęcie. Cóż, nie miałam zdjęcia brykającego konia więc wstawiłam rozluźnionego :)) Na zdjęciu Murphy ze Stajni na Zielonej.