Inspiracją do napisania tego wpisu było samo życie…
Zresztą większość wpisów na tym blogu powstało po konkretnej sytuacji, obserwacji, wydarzeniu z koniem w roli głównej. Jestem praktykiem i lubię mówić o teorii w oparciu o praktykę, przez przykłady.
Zatem wracając do sytuacji w stajni. Miałam wyczyścić i osiodłać konia przed jazdą. Gdy chciałam wyczyścić brzuch, okazało się, że koń ma ranę w miejscu, gdzie podpina się popręg. Nie wyglądało to ładnie. Zrobiło mi się naprawdę przykro. Wyobraziłam sobie jak powstaje ta rana, jaki ból i pieczenie temu towarzyszy….Oczywiście jazda nie była możliwa w takiej sytuacji.
SKĄD i JAK mogło dość do rany pod popręgiem? Co zrobił źle poprzedni jeździec, że na skórze konia zrobiła się rana? JAK poprawnie zapinać popręg, by taka sytuacja nie zdarzała się?
Pisałam już nie raz o ogromnym znaczeniu dopasowanych siodeł. Niedopasowane siodło to nie tylko widoczne na skórze rany, czy przebarwienia sierści (martwica skóry w miejscu niedopasowania – zdjęcie poniżej), blokady i usztywnienia konia w czasie jazdy, ale przede wszystkim BÓL konia – cichy, w milczeniu – lub „wypowiadany” na głos w postaci „złego” zachowania. Więcej znaczeniu dopasowanych siodeł przeczytacie tu Dopasowanie siodła a Twoja jazda konna – część I. Po sytuacji w stajni przyszedł czas na kilka zdań o popręgach.
Źle zapięty popręg (lub źle wyczyszczona sierść pod popręgiem!) to TEŻ BÓL, DYSKOMFORT KONIA. I ponownie – ten ból może być okazywany w „złym zachowaniu” lub może być przemilczany.
Jak podpinać popręg? Co jest ważne?
- Popręg powinien być podpięty w odległości dłoni od nogi konia. Widać to na zdjęciu poniżej. Popręg nie może leżeć przy nodze konia. Gdy tak jest popręg ogranicza ruch nogi – ociera o nogę, przeszkadza. Jest to też sygnał, że SIODŁO JEST ZA BARDZO Z PRZODU i ogranicza łopatkę. Siodło nie może zachodzić na łopatkę. Popręg nie może dotykać nogi. Czasem budowa konia, a konkretnie jego okrągły brzuch, sprawia , że popręg „spływa” do przodu – czyli tam, gdzie koń jest najwęższy. Siodłając „okrągłęgo” konia, zwróć na to szczególną uwagę.
- Popręg nie może być zbyt mocno dociągnięty. Usłyszałam to z ust tak wielu trenerów końskich, autorytetów w świecie końskim, że po prostu w to uwierz. Przeciętny jeździec ma skłonność do zbyt mocnego podpinania popręgu!. Wyobraź sobie, by Ciebie ktoś tak ścisnął w klatce piersiowej, że ledwo oddychasz i potem kazał Ci biegać.
Jak sprawdzić czy popręg jest dobrze dopięty? Nie za mocno, nie za słabo.
Dopnij popręg tak jak uważasz, że jest poprawnie, a potem – popuść jedną dziurkę. To najprostsza metoda 😊
A bardziej profesjonalna – sprawdź, czy popręg dobrze przylega NIE Z BOKU KONIA, ale między nogami konia! Stań przed koniem i wsadź rękę z przodu, między nogi konia, między popręg a ciało. Twoja ręka powinna móc wsunąć się bez problemu między popręg a skórę konia. Z drugiej zaś strony, nie może być tu luzu.
Jakie jest w ogóle zadanie popręgu? Utrzymać siodło na swoim, poprawnym miejscu w czasie jazdy, nie dopuścić do przysuwania się siodła. Ale przy JEDNOCZEŚNYM NIEKRĘPOWANIU RUCHU KONIA (I SKÓRY POD POPRĘGIEM), NIEKRĘPOWANIU ROZSZERZANIA SIĘ KLATKI PIERSIOWEJ, NIE BLOKOWANIA ODDECHU,.
Generalnie konie, które są szczuplejsze i mają nie okrągłą budowę można podpinać luźniej. Na ich grzbietach bowiem, siodło bardziej osadza się. Konie okrągłe, z brzuszkami, z bardziej płaskimi grzbietami musimy podpinać trochę mocniej. Dlaczego? Bo na „okrąglaczkach” siodło o wiele łatwiej przesuwa się na boki (dobrze dopasowane siodło do “okrąglaczka” jest bardziej płaskie). Byłam świadkiem sceny (dwukrotnie), gdy to siodło przesunęło się wraz z jeźdźcem w bok, jeździec spadł, a siodło znalazło się pod brzuchem konia…Nie chciałbyś widzieć w jakiej panice był koń.
- Gdy już dopniesz popręg, podnieś przednie nogi konia do góry: raz prawą, raz lewą (zdjęcie poniżej). Pozwoli to na WYCIĄGNIĘCIE SKÓRY KONIA. Niektóre konie mają grubszą skórę pod popręgiem, niektóre natomiast mają delikatniejszą, cieńszą, z tendencją do „zwijania” się w fałdki. Taki koń jest najbardziej narażony na „przyszczypywania” skóry pod popręgiem, czy w konsekwencji, powstawanie ran.
- Gdy już znajdziesz się w siodle, gdy „rozmościsz” się (jak ja to lubię mówić) w siodle, gdy rozstępujesz konia, przejdź do sprawdzenia, czy nie pojawiły się luzy na popręgu. Skąd mogą pojawić się luzy? Niektóre konie mają tendencję do spuszczania powietrza, gdy zaczyna się jazda. Innym razem siodło, pod wpływem ciężaru, jeźdźca wgniata się w podkładkę, gąbkę, futerko. To moment na dociągnięciem o dziurkę popręgu (gdy jest to konieczne).
I jeszcze 2 słowa o samych popręgach. Sztuczne popręgi (zrobione z nienaturalnych materiałów) na gumach są “ok” do niedługiej jazdy. Z rozmów ze stajniami rajdowymi wynika, że sznurkowe, bawełniane popręgi sprawdzają się najlepiej w długie trasy. Koń nie odparzy się. Naturalny materiał przepuszcza powietrze, skóra „oddycha”.
Wracając do Magnata, którego zaczęłam czyścić. Magnat ma delikatną skórę, cienką, z tendencją do „zwijania się”. Najprawdopodobniej jeździec zapiął za mocno popręg, nie „wyciągnął” skóry unosząc przednie nogi konia, a do tego sierść nie była dobrze wyczyszczona. Gdy Magnat ruszył do galopu i „pociągnął” w ruchu skórę, skóra została pod popręgiem i rozerwała się. Nagły ruch przytrzymanej skóry spowodował rozerwanie jej. Mogło być też tak, że Magnat miał już wcześniej małą rankę (spowodowaną tym samym). Ranka zamieniła się w strupek. Popręg zerwał strupek z „unieruchomionej” skóry.
Jeszcze słowo o dokładnym czyszczeniu. Jeśli w sierści zostaną choćby małe odrobinki piasku, które trą i trą i trą pod wpływem ruchu konia o skórę, to w końcu piasek “wytrze” ranę w skórze – nawet jeśli popręg był prawidłowo dociągnięty. Szczególnie teraz – zimą – gdy sierść jest grubsza, bardziej gęsta bardzo łatwo o niedoczyszczenie sierści.
Konie to niebywale wrażliwe, delikatne zwierzęta – zarówno psychicznie jak i fizycznie. Ich skóra jest unerwiona, czuje o wiele intensywniej niż nasza. Konie cierpią w milczeniu. Nie okazują bólu (okazują go, gdy są młode, ale lata życia z człowiekiem przytępiają je, uczą się, że nie warto się buntować, że lepiej przemilczeć). To na nas leży odpowiedzialność ZAUWAŻANIA bólu i dyskomfortu konia. To nasze oczy muszą nauczyć się patrzeć na konie inaczej…
Ela Gródek