Po co, w pewnym momencie, dodałam zakładkę videoblog do strony www.jazdakonnanaturalnie.pl ? Po pierwsze – by zachować wspomnienia (i łatwo po nie sięgać), po drugie – by promować jazdę w terenie, rajdy konne, wyjście konia na otwarte przestrzenie, po trzecie – by pokazywać Wam piękne tereny i polecać stajnię/organizatorów, po czwarte – byście poczuli ze mną wiatr we włosach, zobaczyli jak to jest (dla tych niezdecydowanych, jeszcze pełnych obaw), i wreszcie po piąte – by filmiki służyły NAUCE. Czasem słowa na blogu to za mało, trzeba to “coś” pokazać. Vlog świetnie uzupełnia posty w formie pisemnej. Vlog ma służyć naszej wspólnej nauce. Nauce o KONIU i jeźdźcu.
Dzisiaj kilka filmików, które naprawdę wywołały u mnie wystrzał adrenaliny do krwi. Jak wiecie zarówno w terenie, jak i na ujeżdżalni, możemy spotkać sytuacje niebezpieczne, zarówno dla jeźdźca, jak i dla samego konia. Najczęściej to sam człowiek jest odpowiedzialny za takie sytuacje – niechcący je “prowokuje”, z braku doświadczenia, wiedzy. Ale zdarzają się też (rzadko) sytuacje nie do przewidzenia. Gdzie ani człowiek, ani zwierzę nie zawiniło. Zresztą jak w każdym “sporcie”, w każdej sytuacji życiowej.
Uwielbiam rajdy konne, tereny. Służą one nie tylko wielkiemu rozwojowi samego konia, ale i jeźdźca, i ich obopólnych relacji, komunikacji.
To w terenie najwyraźniej można obserwować wszystkie cechy konia, instynkty, naturalne reakcje. To tu najlepiej poznajemy jego naturę. To tu “dotkniemy” wszystkiego o czym pisałam w rozdziale I, pt “Koń co to za zwierzę?”, w książce “Jazda konna Naturalnie! Co ten koń sobie myśli?” (O książce) . Mało tego, to tu nauczymy się najszybciej i najlepiej naszej ODPOWIEDNIEJ reakcji, opanowywania emocji, spokoju.
Jakby nie było, nawet najwolniej uczący się koń w całym stadzie, szybko nauczy się ujeżdżalni i stajni na pamięć 🙁
Poniżej filmik z terenu – przejście przez rzeczkę. Konie tu już wcześniej chodziły. Pierwszy koń przeszedł, drugi… Zobaczcie sami
Brzeg się rozpulchnił, dno stało się bardziej muliste i “wciągnęło” klacz w bagno na dnie.
Jak się skończyła ta historia?
Bardzo dobrze! Instruktorka zamiast próbować dalej wyciągać konia na brzeg, po prostu go zawróciła. I to w jak sprytny sposób 🙂 Nie każdy, by na to wpadł! Zwróćcie uwagę jak reagowała klacz? W pewnym momencie siedziała w bezruchu, przestała kompletnie walczyć.
W moim głosie słychać najpierw “poddenerwowanie” a potem euforię! Było naprawdę gorąco!
A teraz filmik który nakręciłam ponad rok temu.
Spodziewalibyście się tam aż takiej głębokiej kałuży?? Tu również koń jakby “zgasł” w pewnym momencie…i czekał na pomoc.
Często na rajdach, terenach, trzeba przejść przez rowy, rzeczki, strumyki i co gorsza – bagniste tereny. To “straszne” miejsca dla koni. To miejsca na ogromny dialog pomiędzy jeźdźcem a koniem, na komunikację. To miejsca gdzie, jak nigdzie indziej, ważna jest pewność siebie jeźdźca, którą trzeba przekazać koniowi, dodając mu otuchy . To miejsce na Twój i mój SPOKÓJ.
Spokojnie – pomału wszystkiego można się nauczyć 🙂
A teraz przejście, tej samej przeszkody, przez młodego konika, który jeszcze nigdy tu nie był. Jak widzicie, kolejność koni ma znaczenie. Doświadczenie, wiedza, umiejętności przodownika, instruktora są nieocenione. Wie jak poprowadzić zastęp, by wszyscy dali sobie radę, jak doradzić jeźdźcom, ile dać czasu koniom do namysłu.
Mnie osobiście zachwyciło to, że koń dostał tyle czasu, by “przemyśleć” przejście, przygotować się do niego. Wiele razy na rajdach jest presja czasu. To nie pomaga. Konie czasem potrzebują po prostu WIĘCEJ czasu. Zamiast cisnąć łydką i “motywować” bacikiem, poczekajmy chwilę dłużej! Koń nie myśli tak szybko jak my! A bagnisty teren jest dla nich naprawdę wielkim, psychicznym wyzwaniem!
Tyle emocji na dzisiaj. Mam nadzieję, że przyjrzycie się dokładnie reakcjom koni, przeanalizujecie ich “body language”, ich język, sygnały. To naprawdę świetny materiał do studiowania. No i skorzystacie z doświadczenia, “rad” instruktora 🙂
Ela Gródek