Trening konia – pozytywne wzmocnienie, metoda klikerowa (część I)

Dzisiaj post Ewy Kubali o treningu koni metodą klikerową, metodą pozytywnego wzmocnienia. W wielkim skrócie: to metoda polegająca na tym, że trener „zaznacza” pożądane zachowanie konia klikając klikerem (specjalne małe „urządzenie” – od angielskiego słowa „click”), po czym nagradza konia drobnym smaczkiem.

Ewa zajmuje się hobbistycznie (nie zawodowo) hodowlą, treningiem koni, behawiorem koni, od 12 lat. Ma własną, przydomową, wolnowybiegową stajnię, gdzie na świat przyjęła już 7 źrebaków! Uczy je, a kiedy dorosną również zajeżdża sama. Jest fascynatką pozytywnego wzmocnienia. Gdzie się szkoliła? IMPONUJĄCA lista poniżej (to jednocześnie polecenia dla Ciebie i dla mnie (z niektórych już miałam okazję skorzystać 🙂 !).

Zakochałam się w koniach Ewy od pierwszego wejrzenia 🙂 To konie-psy, jak ja to mówię. Pełne zaufania, ciekawości, chęci do pracy z człowiekiem (ćwiczenia to dla nich zabawa). A przez to w samej metodzie treningu. Ewa to moja mentorka od wielu lat (trudne pytanie, sytuacja? Potrzebne polecenie, rada? Dzwonię do Ewy!)

Specjalnie dla Was dzisiaj Ewa:

„A WIĘC, O CO CHODZI Z TYM KLIKANIEM KONIOM?

Zacznijmy od pytania, które każdy z nas nieraz sobie zadawał: „dlaczego ten koń tak się zachowuje?”

W bardzo dużym skrócie można powiedzieć, że są dwie możliwe odpowiedzi:

  1. chce uzyskać coś co jest dla niego przyjemne lub/i korzystne, zaspokaja jego podstawowe potrzeby jak jedzenie, picie, komfort cieplny, bliskość stada, itp.
  2. chce uniknąć czegoś, co jest nieprzyjemne, powoduje obawy czy ból (np. pozbyć się irytującego owada, oddalić od budzącego obawy psa czy człowieka z parasolką, sprawić że przestaniemy cisnąć łydką czy machać batem)

Tak wiec my, chcąc wpłynąć na zachowanie konia, możemy używać tych dwóch motywacji – 1) zdobywania lub 2) unikania.  Którą lepiej wybrać?  A co Ty byś wolała jako zachętę do jakiejś pracy, powiedzmy umycia wszystkich okien w domu?

  1. zdobywanie – jak umyjesz to możesz sobie kupić wymarzoną parę dżinsów
  2. unikanie – dopóki nie umyjesz okien, będę cię ciągnąc za włosy

Ja na pewno w pierwszej sytuacji podeszłabym do tych okien z większym entuzjazmem, może nawet z rozpędu uprałabym firanki. A druga opcja utwierdziłaby mnie w przekonaniu że mycie okien to okropna robota.

Konie podobnie – za marchewkę będą współpracować chętnie i cała sytuacja treningu i trenujący je człowiek będzie im się dobrze kojarzyć, a zmuszanie batem, mocne ciśnięcie łydką, ciągnięcie wodzy nie wykrzesze entuzjazmu, może nawet wywoła bunt.

To zrozumiałe, ale po co w tym wszystkim jakieś klikające pudełeczko? A no po to, żeby precyzyjniej powiedzieć koniowi za co tę marchewkę dostał. Wyobraź sobie że uczysz konia podawać zadnie nogi i ładnie trzymać je do czyszczenia. Koń podniósł nogę, potrzymał 2 sekundy, postawił, dałeś mu marchewkę. Dostał nagrodę, więc następnym razem będzie trzymał dłużej? Niekoniecznie. Myślę że właśnie szybciej postawi ją z powrotem na ziemię. Jak to? Dlaczego????

No pomyśl, jaka czynność była BEZPOŚREDNIO PRZED nagrodą? Trzymanie? Nie! Postawienie.  Więc koń myśli że został nagrodzony za postawienie – będzie chciał szybciej postawić by dostać marchewkę. Podobnie jak dasz marchewkę po treningu, kiedy odprowadzisz konia do boksu – on nie wie że dajesz mu za ładne zagalopowania, myśli że nagrodziłeś powrót do boksu – teraz rozumiesz dlaczego tak ciągnął Cię do wyjścia z ujeżdżalni?

No taaak…. ale jak dać marchewkę do paszczy w trakcie trzymania ZADNIEJ nogi??? Albo w momencie jak koń ładnie zagalopował?

Po to właśnie nam ten kliker – żeby koniowi powiedzieć „Teraz robisz coś fajnego, zaraz dostaniesz za to nagrodę” Sprytne, prawda? Nie musisz stać blisko paszczy, wystarczy że zaznaczysz odpowiedni moment. Można w ten sposób wytłumaczyć koniowi wiele spraw, np. „postaw nogę na trapie przyczepy…TAK!…teraz drugą…TAK…teraz cały tam wejdź”, albo „kiedy tu dotknę, idź w bok w kierunku ściany” albo…[tu wpisz dowolną rzecz którą potrzebujesz koniowi wytłumaczyć]

A dlaczego nie mogę po prostu powiedzieć „dooooobry kooooń”? Bo moment to moment, potrzebujemy krótkiego dźwięku żeby go precyzyjnie uchwycić, żeby koń zrozumiał o co dokładnie nam chodzi. A poza tym, w przeciwieństwie do naszego paplania, klik to dla konia dźwięk niezwykły, więc zwróci na niego uwagę. No i oczywiście po kliku zawsze jest marchewka, więc kojarzy się z tą fajną motywacją numer 1) Ale zanim popędzisz do sklepu po klikacza poczekaj na drugą część artykułu gdzie dowiesz się jak bezpiecznie zacząć, bo są pewne pułapki które KONIECZNIE trzeba ominąć.”

Ewa Kubala

A poniżej dwa filmiki, które spontaniczne nakręciłam będąc u Ewy. Pojechałam zobaczyć źrebaki (5-dniowego Mono i 2-miesięcznego Miron) a przy okazji po raz kolejny zachwyciłam się pracą Ewy ze starszymi końmi. Na filmikach klacz – Zafira (Zadziorek) (notabene wzięta z fundacji…jako „niebezpiecznego”, „popsutego” konia)

Ewa szkoliła się między innymi u: dr Jenifer Zeligs, dr Karolina Westlund, dr Krzysztof Skorupski, Shawna Karrasch, Rachael Draaisma, Rachel Bedingfield z dziedziny behawiorystyki, oraz u: Manolo Mendez, Gerd Heuschmann, Jeff Sanders, Marius Schneider, Alfonso Aguilar, Renee Tucker, Gillian Higgins, Joyce Harman, Bibi Degn, Mette Tranter, Patrice Franchet d’Esprey, Natalia Jasicka-Krugiołka, Anna Stępkowska z zakresu biomechaniki, czy dziedzin związanych ze zdrowiem i dobrostanem koni. Ale jak zawsze powtarza to KONIOM najwięcej zawdzięcza i to od nich najwięcej się nauczyła.

A tu filmik jak Moroszka ze swoim synkiem Mironem łazi za mną. Doprasza się uwagi, towarzystwa, drapania. Chce mnie poznać, obwąchać. Człowiek tego konia nigdy nie zawiódł. Człowiek kojarzy mu się tylko z tym co dobre!

a inne posty z końmi Ewy w roli głównej (są one dla mnie wiecznym źródłem inspiracji) tu:

Straszna torebka! Szczęśliwy koń… Szczęśliwe konie

Ela Gródek

Część II wpisu o treningu metodą klikerową : Jak bezpiecznie zacząć szkolenie koni metodą klikerową? (część II)

Szczęśliwe konie

Ostatni mój filmik na fanpage’u, pokazujący cofanie się konia wprost na moją twarz, wzbudził żywą dyskusję. Powstały pytania: czy tej filmik czasem nie zasugeruje niewiedzącym nic „szkółkowiczom”, że takie stanie za zadem konia jest bezpieczne?

Ja (i może Ty) wiem o tym KIEDY stanie za zadam konia jest bezpieczne (pod jakimi warunkami), ale może szkółkowicz tego nie wie i nie wolno mu tego sugerować?

Ta strona i funpage ma MISJĘ – mówić o naturze koni. O tym jakie one są w głębi serca. Co nimi kieruje. Nasza wizja koni nie może kończyć się na wizji konia-rekreanta, który często wyuczył się nieodpowiedniego zachowania w stosunku do człowieka i stracił zapał „dyskusji” z człowiekiem. Konie w rekreacji mają do czynienia z mnóstwem ludzi, a każdy z nich mówi do konia innym językiem oczekując tych samych rezultatów. No cóż – tak zaczynamy uczyć się jeździectwa. Każdy z nas wsiada na konia „zielony”, wysyła różne komendy prosząc o to samo 😊 Taki koń ma naprawdę mętlik w głowie po jednym dniu, nie mówiąc już po kilku latach. W pewnym momencie zatem wycofuje się z tego dialogu, woli nie gadać, raczej unika kontaktu z człowiekiem. I to jest normalne.

Nasz wizerunek konia jest mocno nadszarpnięty – nadszarpnięty przez obserwowanie tylko tych koni – koni, które nie szukają kontaktu z człowiekiem, które są obojętne, które często buntują się, no i mają narowy… Często w szkółkach, rekreacji, na licznych zawodach ego jeźdźca i „biznes” wygrywa z dobrostanem konia.

Ale ja chcę Ci opowiadać o innych koniach. Ja Ci chcę opowiadać o innym świecie, o koniach, które żyją bliżej swojej natury i w większej ufności do człowieka. I tych koni nie trzeba się bać! I chcę, żebyś zadawał sobie pytanie DLACZEGO? I żebyś chciał poznać te konie i się nimi zachwycił 😊

Koń czuje to co my czujemy. Jeśli my nie zaufamy koniom, one nie zaufają nam. Kółko się zamyka. Nigdy nie będziesz miał szansę na piękne połączenie z tym zwierzęciem, na wspaniałą, harmonijną jazdę jeśli mu nie zaufasz. Nie chcę byś zaczynał, tak jak ja, od „wiedzy”: „koń kopie, koń gryzie”.

„Bałam się koni – bałam się, że mnie kopną, ugryzą, zrzucą. To o nich słyszałam. Aż pewnego dnia…spotkałam szczęśliwe konie. Gdzieś tam w Bieszczadach. A potem kolejne u Ewy. I moja wizja koni i „zagrożeń” jakie mogą stwarzać (na szczęście!) została poddana weryfikacji 🙂” tak napisałam na funpage’u. 

Koń, który nie zaznał bólu od człowieka (człowiek często zadaje ból czy fizyczny, czy psychiczny z czystej NIEWIEDZY!!), który nauczył się, że człowiek to przyjaciel (gada jak koń z koniem) i można mu ufać (i którego oczywiście ostrzeżemy, że jesteśmy z tyłu) nawet NIE POMYŚLI, żeby kopnąć. I nie pomyśli, by ugryźć. Chcę, żebyś o tym wiedział. AGRESYWNE zachowania nie leżą w naturze koni! Koń odejdzie, ucieknie, a nie ugryzie i kopnie.

A jeśli tak dzieje się w szkółkach, to chcę byś zadał sobie pytanie DLACZEGO. I dowiedział się co TY możesz zrobić, byś Ty w szkółce był bezpieczny. Jeśli oczywiście planujesz być Prawdziwym Koniarzem. Gdzie znajdziesz odpowiedź na pytanie „DLACZEGO?” Na przykład u swojej Pani instruktor, gdy znajdzie czas dla Ciebie po skończonej lekcji. I w mojej książce „Jazda konna? Naturalnie! Co ten koń sobie myśli?”(więcej tu O książce ). A jeśli dalej będzie Ci mało – napisz do mnie😊 Odpowiem.

„Czasem to o czym się tak głośno mówi, że jest niebezpieczne, jest bezpieczne. I na odwrót. To „bezpieczne” może być bardzo niebezpieczne – gdy nie wiemy nic o naturze koni, jak nas odbierają 🙁” Chcę być wiedział, że koń to wspaniałe, delikatne, pełne dobrych intencji zwierzę. Tylko zachowanie człowieka może sprawić, że staje się niebezpieczny. I nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.

Ela Gródek

PS A tu właśnie ten filmik nakręcony u Ewy (2-miesięczny Makary z mamą Moroszką). Te konie zachowują się jak psy 🙂 Chodzą za człowiekiem, proszą, by człowiek się z nimi pobawił, zaczepiają i chcą ciągle z człowiekiem gadać! Robią różne sztuczki i naprawdę cieszą się obecnością człowieka. To konie chowane bezstajennie, mające ruch 24 h (i swoje towarzystwo) na dobę. Konie szkolone metodą klikerową – pozytywnym wzmocnieniem. Zapewniam, że do TEGO konia można podejść od tyłu, można ciągnąć za ogon, można przytulić się do jego zadu – ALE TYLKO GDY MA SIĘ DOBRE INTENCJE 🙂