Do napisanie tego postu zainspirowała mnie pewna sytuacja w stajni, której byłam świadkiem. Mianowicie, zauważyłam jak dwie kobiety starają się opatrzeć ranę koniowi. Chciały spryskać ranę na nodze konia. Ale nie dało się. Koń zachowywał się nerwowo, kręcił się, przepychał, odskakiwał. Wpadał w coraz większą nerwowość. Kobiety próbowały „poskromić” go, pouczyć, by stał spokojnie. Nie działało. Koń coraz bardziej się nakręcał. Był to koń młody, ale już postawny, silny, wysoki, kilkuletni. Ewidentnie sytuacja robiła się niebezpieczna.
Obserwowałam tę sytuację i myślałam: „Boże – przecież tego można było uniknąć! Tej szarpaniny, nerwów. Przecież tego konia można było przyzwyczaić do spraya, do opatrunków wcześniej. Przecież było tyle czasu jak był źrebakiem…”.
Coś co wydaje mi się tak często podstawą, oczywistością w pracy z młodymi końmi, w treningu, okazuje się nie takie oczywiste dla wielu właścicieli koni.
Zatem dzisiaj wpis o tym CO NALEŻY UCZYĆ I WYMAGAĆ od źrebaków. I dlaczego?
Odpowiedź DLACZEGO jest prosta. Chcemy wychować konia BEZPIECZNEGO. Bezpiecznego w każdej „stajennej”, terenowej, „medycznej” sytuacji. Co chcemy by źrebak umiał? Jakiego chcemy mieć konia?
Chcemy mieć konia:
- Który daje się dotykać wszędzie, daje sobie podnosić ogon, stawać za zadem,
- Który stoi spokojnie, gdy go przywiążemy,
- Który opuszcza łeb na naszą prośbę (a nie instynktownie zadziera do góry, wyrywa. Chodzi o stłumienie instynktu uciekania od źródła nacisku. Jak jeszcze nie wiesz co to jest, to zachęcam do przeczytania w książce O książce),
- Który nie wyrywa nóg przy czyszczeniu, czy wizycie kowala,
- Którego możemy wziąć na myjkę, by spłukać błoto, ochłodzić w upalne dni. Nie boi się wody, daje się oblewać, robić sobie prysznic,
- Który przełazi przez kałuże, a nawet kopytem uderza wodę bawiąc się i chłodząc 😊,
- Który idzie za nami grzecznie. Nie ciągnie nas, nie przepycha, nie wpada na nas. Staje, gdy my stajemy,
- Który da się cały spryskać sprayem – środkiem przeciw komarom lub środkiem medycznym,
- Który da sobie zaglądać w pysk i wciskać pasty/lekarstwa, sprawdzać zęby,
- Który da sobie kłaść na grzbiet różne przedmioty (pady, folie, czapraki),
- Który pozwoli sobie włożyć termometr w odbyt (tak mierzy się temperaturę koniowi),
- Który bez strachu przebywa w każdym zakątku stajni i na roundpen, hali, ujeżdżalni,
- Który wejdzie do przyczepki, oraz na podest,
- Który nie boi się “strachów” w stajni: ciągników, folii, parasoli, balonów, piłki, (tu lista może być nieskończona),
- Który – wreszcie – reaguje na nasze prośby: zmiany tempa chodu (wspólne chodzenie i wspólne bieganie – koń naśladuje nasz chód), uginanie łba, odangażowanie zadu, COFANIE. Wspólne spacery w terenie, lesie.
Ta lista to absolutna podstawa. To koń powinien umieć zanim ukończy 1,5 roku. Zanim nawet pomyślimy o siodle! Oczywiście nigdy nie jest za późno na naukę, ale miejmy na uwadze to, że duży koń, wyrośnięty, jest już o wiele bardziej niebezpieczny niż źrebak! Wyobraźmy sobie, że od spraya odskakuje duży koń i staje nam na nodze! I porównajmy to z wystraszonym źrebakiem, który wpada na naszą stopę 🙂
Chcemy mieć konia, który nabierze “za młodu” zaufania do człowieka, będzie miał go za swojego lidera.
Od roku ćwiczę z Oreusem – konikiem, który trafił do stajni mając 6 miesięcy. Ćwiczę nie często – średnio raz na 2 tygodnie. Ćwiczy także (pod moim okiem) Asia – młoda, ambitna koniara (też kiedy ma chwilkę). To wystarczyło, by nauczyć Oreusa większość powyższych umiejętności. Oreus szybko się uczy (jak każdy młody koń nie zrażony do człowieka!!). By opanować konkretną umiejętność potrzebował 3-4 sesje.
Generalnie – i to powtarzam za jednym z moich ulubionych trenerów Manolo Mandez ( Szkolenie z Manolo Mandez – część I) – sesje powinny być krótkie. LEPIEJ MNIEJ NIŻ WIĘCEJ.
Pracę z Oreusem zaczęłam od CHODZENIA. Każdy koń powinien spokojnie iść przy człowieku NA LUŻNYM UWIĄZIE. Nie powinien wyprzedzać, ani zostawać w tyle (chcemy być w strefie 2. Nie wiesz co to za strefa? Odsyłam ponownie do książki). Nie powinniśmy go ciągnąć. Ani on nie powinien ciągnąć nas. Koń ma reagować na nasz ruch, nasze ciało, naszą energię. Wbrew pozorom jest to jedna z najtrudniejszych czynności przy źrebakach, które mają dużo energii i dekoncentrują się w sekundzie😊W tej nauce ważne jest chwalenie NAJMNIEJSZYCH postępów. Nie możemy uczyć „przeciągając” i ciągnąc za uwiąż! (=karając).
Ważne jest uginanie łba, cofanie. Uzbrajamy się w cierpliwość i systematycznie, małymi kroczkami, chwaląc każdy mały ruch, uczymy o co nam chodzi.
To samo z czyszczeniem nóg. Najpierw uczymy zaakceptowania naszego dotyku na całej długości nogi!
Wszelkie czynności wykonujemy BARDZO WOLNO. Absolutnie nie dopuszczamy do podniesienia emocji, do wywołania strachu. Nie możemy robić nic na siłę! Nic co wywoła NIEPOZYTYWNE SKOJARZENIA. Lepiej wolniej, ale TYLKO na pozytywnych emocjach. Nie możemy uczyć karając, przytrzymując za mocno, agresywnie, czy nie daj Boże uderzając, bijąc bacikiem. Niepozytywne skojarzenia BARDZO TRUDNO zatrzeć w pamięci konia. To nie jest tak, że uczymy konia „wytrzymać” sytuację. Nie chcemy nauczyć go „wytrzymania” opryskiwania sprayem. Nie chodzi nam o „zamrożonego”, napiętego konia. Chodzi nam o ROZLUŹNIONEGO konia, obojętnego na dany bodziec, czynność.
Ucząc Oreusa przebywania w nowych miejscach często posiłkowałam się jego przyjacielem – Hefajstosem (razem spędzają czas na pastwisku i naprawdę się lubią). Brałam Hefajstosa na roundpen, na ujeżdżalnię, w teren, by, po pierwsze: Oreusowi było raźniej, a po drugie: by obserwując Hefajstosa i jego pracę już sam kodował istotne informacje (np: Hefajstos ma na sobie człowieka 🙂 )
Na facebooku znajdziecie filmiki z mojej pracy z Oreusem.
https://www.facebook.com/reel/1410336576302999
https://www.facebook.com/reel/257686277419575
https://www.facebook.com/reel/1184675479403404
Trudno jest w poście uczyć wychowania młodych koni. Mam nadzieję jednak, że podsunęłam tematy do zgłębienia wiedzy. Mój autorytet – Feather Light Horsemanship (https://featherlightacademy.com/), w swoich onlinowych kursach, ma cały rozdział poświęcony pracy ze źrebakami. Jest tam mnóstwo filmików, gdzie możesz zobaczyć, poczuć jak to wygląda. Kurs można wykupić w każdym momencie i oglądać wtedy kiedy masz czas. Bardzo polecam!
Pamiętaj – czym skorupka nasiąknie za młodu…!
PS Poniżej jeszcze kilka fotek z Oreusem w roli głównej 🙂