Ten post poświęcony jest książce „Co niepokoi mojego konia? Język ciała i sygnały uspokajające u koni”, której autorem jest Rachael Draaisma, bo właśnie ukazał się polski przekład.
To, że sama napisałam książkę o koniach (więcej tu: O książce), nie oznacza, że już nie muszę, nie potrzebuję czytać, że wiem wszystko i dalej się nie szkolę. Kto już trochę „liznął” jeździectwa, ten wie, że jeździectwo to nauka na całe życie. I naukowcy ciągle nam to udowadniają, publikując nowe opracowania z obserwacji, badań koni, ich zachowań.
O sygnałach uspokajających koni pierwszy raz usłyszałam od mojej koleżanki Ewy, która była na szkoleniach Rachael w Polsce. To ona pierwsza powiedziała mi, że to, iż koń odwraca od nas głowę lub zaczyna się drapać, może oznaczać, że odczuwa dyskomfort, narastające napięcie – i tak się uspokaja. Od tego momentu obserwowałam konie bardziej czujnie i zaczęłam odróżniać to „zwykłe” drapanie, odwracanie, od tego, który miał być dla mnie sygnałem. To, co mówiła Ewa, zgadzało się w 100%.
Czy Ty kiedyś o tym słyszałeś? Prawdopodobnie nie. Zatem, by wiedza się niosła, zapraszam Cię do przeczytania tego wpisu, a w efekcie – książki.
Zacznę od wyjaśnienia pojęcia „sygnały uspokajające”. Cytując Rachael: „Celem tego typu zachowań jest udobruchanie spotkanych osób, zwierząt, utrzymanie przyjaznej atmosfery czy właściwych stosunków, oraz ochrona przed ewentualnym konfliktem (…). Konie szczególnie umiejętnie stosują tę formę komunikacji. W naturalnym środowisku żyją przecież w stadach. Trwałe przyjaźnie i dobre stosunki rodzinne gwarantują im bezpieczeństwo, spokojne życie i przetrwanie. Unikanie konfliktów i ich następstw, czyli urazów i izolacji od reszty stada, jest dla koni szalenie ważne. Jednocześnie tak samo jak ludzie czy psy, konie również potrafią nawiązywać przyjaźnie z osobnikami innych gatunków, a porozumiewają się z nimi, używając takich samych sygnałów jak wobec koni”. Sygnały uspokajające dotyczą nie tylko koni, ale też innych zwierząt i nas, ludzi 😊 . Różnica polega na tym, że każdy gatunek ma inne sygnały. Chcesz poznać te końskie? O tym właśnie jest książka „Co niepokoi mojego konia?”.
Rachael skrupulatnie przeprowadziła badania (opis badań i metodykę znajdziesz też w książce) i opisała sygnały uspokajające koni oraz dodała mnóstwo zdjęć ilustrujących te zachowania. Liczne zdjęcia są kluczowe w tej książce. Każdy z nas może dzięki nim bezbłędnie „zaobserwować” sygnały – wraz z autorką.
I uwierz mi – nie masz pojęcia, że:
– mruganie,
– odkręcanie głowy,
– odpowiednie ustawienie ciała,
– potrząsanie szyją,
– jedzenie,
– opuszczanie głowy i szyi,
– odwracanie się zadem,
– bezruch, spowolnienie ruchów itp.
mogą oznaczać, że koń chce rozładować pewne napięcie, „uciec” od bodźca, który wywołuje u niego stres.
Rachael pisze (i trudno się z nią nie zgodzić ☹): „Życie udomowionego konia pełne jest różnego rodzaju napięć. Upadająca miotła, szczekanie psa, wybieg, na którym koń nie lubi stać, strach, jaki odczuwa, gdy opuszcza współtowarzyszy ze stajni, ból od uderzeń bata, zbyt wymagający trening, upał… Wszystkie te bodźce to potencjalne stresory, które mogą skutkować dwoma rodzajami napięć:
- Stres ostry – pojedynczy wzrost napięcia, po którym koń powraca do równowagi.
- Stres przewlekły – koń znajduje się w stresującej sytuacji przez dłuższy czas i nie wraca do równowagi”.
Stres przewlekły – podobnie jak u człowieka – prowadzi do wielu zaburzeń, niekontrolowanych zachowań (wybuchów) i chorób, utraty zdrowia, chęci do życia (tak, KONIE TEŻ mogą cierpieć na depresję!! O tym pisałam tu: Od agresji do depresji – jak konie reagują na długotrwały stres
Rachael w swojej książce pomaga zauważać sygnały, które świadczą o tym, że koń jest w stresie. Pomaga zauważać, KIEDY NAPIĘCIE ROŚNIE, KIEDY OPADA, KIEDY STRES ZACZYNA BYĆ CHRONICZNY. Jest to bezcenna wiedza – jeśli chcemy jak najlepiej dla naszego konia, dla jego zdrowia psychicznego i fizycznego. Rachael opisuje tzw. stopnie komunikacji, zachowania przerzutowe, sygnały dystansujące, sygnały stresu. Czy wiesz, że BRAK KOMUNIKACJI to TEŻ sygnał, który koń wysyła?
Rachel pisze o tym, jak interpretować zachowanie konia, jak pomóc wrócić mu do równowagi, jak zauważać wzrost i opadanie napięcia i jak stosować sygnały uspokajające. Rachel uczy nas, JAKIE sygnały uspokajające MY możemy wysyłać do konia, by „powiedzieć” mu, że nie chcemy konfliktu, że jesteśmy przyjaźnie nastawieni. Uwierz mi – wiele, wiele, wiele razy człowiek NIEŚWIADOMIE, całym swoim ciałem wysyła do konia mylący komunikat, niezamierzony sygnał (wiele o tym pisałam też w mojej książce).
Jak zawsze podkreślam – to na człowieku leży obowiązek poznania języka koni.
Warto sięgnąć po tę lekturę! Ela Gródek
PS Książkę można nabyć Tu https://sassebi.pl/…/co-niepokoi-mojego-konia-jezyk…/…